26.03.2011 w Mysłowicach z inicjatywy Mietalla Walusia, Miejskiego Centrum Kultury, Telewizji "Ta Wizja" odbył się I-wszy Ogólnopolski Przegląd Zespołów Rockowych "kRock do Przodu", którego miałem ogromną przyjemność być gospodarzem i opiekunem. Do finału zakwalifikowały się zespoły: Opcji jest Wiele, Aston Martini, Lee Monday, Bloo, Lord oraz Be Righ Back.
Nagroda Główna, o którą ubiegali się uczestnicy, to zarejestrowanie w profesjonalnym studiu nagrań 3 piosenek; jedna z nich zostanie wybrana jako singiel, do której będzie wyprodukowany teledysk. Pozostałymi nagrodami były: kilkunastominutowy reportaż o zespole, profesjonalna gitara elektryczna, koncert w jednej z rozgłośni radiowych na Śląsku.
Spośród wszystkich zespołów największe wrażenie na jury zrobił zespół LEE MONDAY, który dostał praktycznie cały pakiet. Gitarę elektryczną z rąk Mietalla Walusia otrzymał Daniel Kurtyka z zespołu LORD (który rzeźbił solóweczki aż miło było patrzeć :)) (PS: Fajną mam minę, co? ;P)
Na obóz muzyczny pojedzie Kornelia Musioł z zespołu Be Right Back, nagrodę ufundowała Firma Kompas z Gdańska.
Po ogłoszeniu wyników, miałem przyjemność po raz kolejny w swoim życiu zaprosić na scenę zespół PENNY LANE, który zaprezentował licznie zgromadzonej publiczności kawałki ze swojej najnowszej płyty - "Spacer po Linie", jak i również troszkę starsze utwory z debiutanckiej płyty. Na basie Mietalla Walusia zastąpił inny świetny muzyk, Robert Zając. Spośród wszystkich nowych utworów największe wrażenie zrobiły na mnie utwóry "Jeśli uwierzysz", "Magiczne Słowa" oraz "Retrospekcja". Pozytywna i luźna atmosfera jaka panowała podczas koncertu dodawała odpowiedniego klimatu. Końcowy utwór Champagne Supernova w wykonaniu Penny'ego pozamiatał dosłownie wszystkimi :).
PENNY LANE - MAGICZNE SŁOWA -
ZDJĘCIA UMIESZCZONE W TYM WPISIE ZOSTAŁY WYKONANE PRZEZ FIRMĘ "RUMBURAK PROdukcja"
środa, 30 marca 2011
piątek, 25 marca 2011
Piątkowy dzień z COLDPLAY + Reanimacja bloga
Od ostatniego wpisu minęło chyba ze sto lat. Przynajmniej w moim odczuciu. W dzisiejszy, piątkowy dzień zmotywowany przez wykładowców mojej uczelni, poświęciłem chwil kilka na odkurzenie mojego bloga. Czas najwyższy doprowadzić go do stanu użyteczności...
Najczęściej kiedy mam dobry humor odświeżam sobie moje ulubione kawałki Coldplay. Większość z nich pochodzi z b-side'ów albo (choć szczerze nie wiem czemu?!) w ogóle nie znalazły się na żadnym krążku. Pamiętam że pierwszy raz trafiłem na nich w 2005 roku, w momencie gdy na półkach sklepowych pojawiła się płyta "X&Y". Prawdę mówiąc do tego zespołu zabrałem się od przysłowiowej "dupy strony". (Od ostatniego do pierwszego albumu).
Ich twórczość urzeka mnie dzięki temu, że nigdy nie wiem czego mogę się po nich spodziewać w najnowszej płycie. Zawsze mnie czymś zaskoczą, a każda płyta to inna historia, inna bajka. Z niecierpliwością (podobni ejak Wy :)) wyczekuję najnowszej płyty która ma (podobno) ukazać się w tym roku.
Kończąc dzisiejszy wpis, ciekawy jestem która płyta zrobiła na Was największe wrażenie. Która podoba Wam się najbardziej, i za co? :) Zadanie nie jest wcale łatwe, a jest z czego wybierać...
- "Parachutes" (2000)
- "A Rush Of Blood To The Head" (2003)
- "A Rush Of Blood To The Head B-SIDE" (2004)
- "X&Y" (2005)
- "Castles" (2006)
- "Viva la Vida or Death and All His Friends" (2008)
Subskrybuj:
Posty (Atom)